Jakiś czas temu, i było to całkiem niedawno, naszła mnie chęć na maraton z hood movies czyli, dla osób nie do końca pewnych znaczenia tego terminu, filmami ukazującymi realia życia niższych i uboższych warstw społecznych w Stanach, co w praktyce oznacza Czarnych i Latynosów (należy oczywiście pamiętać, że jest to duże uproszczenie). Fabuła w większości jest bardzo podobna, główny bohater i ludzie wokół niego stają przed wyborem jednej z dróg. Zła, chociaż z początku wydaje się łatwiejsza i daje większe korzyści prowadzi do porażki, więc dobrą, lecz żmudniejszą, wybierają ci którzy uczą się na błędach innych lub swoich.
Na wstępie nie sposób nie wspomnieć o absolutnym klasyku jakim jest Scarface i postać Tony’ego Montany mająca olbrzymi wpływ