piątek, 31 grudnia 2010

Wassup my niggard?!

Ciekawe słówko o istnieniu którego nie miałem pojęcia i na które natknąłem się zupełnie przypadkowo:

niggard - an excessively parsimonious, miserly, or stingy person

czyli niezwykle skąpa i pazerna osoba. Radzę oczywiście używać z rozwagą w pewnych sytuacjach. 

środa, 29 grudnia 2010

"It's season when Timberlands replace our sneakers."

Za oknem siarczysty mróz, więc wrzucam zimowy hymn mojego ulubionego rapera z mega śpiewanym refrenem. W tle przemysłowe Connecticut a na micu jego samozwańczy król...

Test na uzależnienie.

Polecam znaleziony na KicksOnFire test na rozpoznanie czy jest się sneakerheadem:
Odpowiedziałem zdecydowanie TAK na 7 z 10 pytań ale to tylko dlatego, że jestem ograniczony pewnymi rzeczami, przez które nie jest to 10 na 10 :)

Soundtrack do testu:

wtorek, 28 grudnia 2010

Atak na Amerykę.

Najgorszy od 4 lat atak zimy sparaliżował Stany od Północnej i Południowej Karoliny po Maine. Niedziela i poniedziałek przypominały powrót epoki lodowcowej, zamiecie przyniosły od 65 do 80 cm śniegu. Awarie sieci energetycznych sprawiły, że poległ transport publiczny i wielu pasażerów utknęło na kilka godzin w pociągach, o autobusach czy taksówkach nie było mowy. Na szczęście obyło się bez większych strat w ludziach ale nie trudno się domyślić, że posprzątanie tego bałaganu zajmie władzom dłuuugie dni. Cały artykuł możecie przeczytać tu:
http://www.nytimes.com/2010/12/28/nyregion/28snow.html?pagewanted=1&_r=1&hp

Vado - "Large On The Streets"


Jeden z najbardziej przekatowanych przeze mnie klipów mijającego roku. Świeża krew prosto z Harlemu, Vado, wydał świetny solowy album bez znanych gości i producentów ale za to zbalansowany pod względem głębi liryk i techniki z jednej strony a różnorodnością brzmień z drugiej. Moja osobista, skromna opinia brzmi, że tak mógłby prezentować się Big L gdyby ciągle żył. Vado ma niesamowity swag, a dodatkowo stoi za nim i wspiera go znany wszystkim (a przynajmniej tak być powinno) Camron, co daje mu niesamowity potencjał komercyjny. Jego muzyka broni się jednak sama, uliczne opowieści o dorastaniu w trudnych warunkach idą w parze z marzeniami o sukcesie, propagowaniu swoich ulubionych marek odzieżowych i rozrywkowego stylu życia, a także z typowymi przechwałkami okraszonymi grami słownymi i punchami, wszystko to podane na naprawdę świeżych bitach, które nie nużą, a wręcz pomagają w powracaniu do kolejnych odsłuchów.
Mam szczerą nadzieję, że buzz wokół Vado będzie się tylko powiększał i zajdzie on naprawdę wysoko bo z całą pewnością na to zasługuje. Wrzucę tu pewnie jeszcze jakieś jego klipy za jakiś czas, póki co zachęcam do sprawdzenia:

Vado - "Slime Flu" (E1 Music/Diplomat Records, 2010)

Berlin 2 Los Angeles

Nie mogę powiedzieć, że dzisiejszy wypad do Berlina z D. i M. oraz M. i M. zakończył się dla mnie rozczarowaniem ponieważ nie wiązałem z nim żadnych wielkich nadziei. Pogoda była oczywiście taka jak u nas, czyli mroźna i z okresowym śniegiem. Na miejscu okazało się, że dwa ze znalezionych sklepów w ogóle nie istnieją. Footlockery, NikeTown i jeszcze jeden sklep ze sneakersami na Ku-Dammie nie były w stanie zaoferować mi niczego na co zdecydowałbym się wydać pieniądze, zwłaszcza że ceny wcale nie były konkurencyjne. Przez moment pomyślałem o jakimś hoodie albo koszuli od Ralpha ale się ogarnąłem. Ciekawostką była rozmowa z jednym ze sprzedawców w jednym ze sklepów, który wyglądał na pół-Turka, pół-Polaka (?) i mówił prawie że nienaganną polszczyzną. Droga powrotna była całkiem zabawna, wróciłem z pustymi rękoma ale pełnym żołądkiem.
Z newsów zza oceanu, Phoenix przegrało na wyjeździe z Clippersami 103-108. Gortat zagrał 27 minut, w ciągu których rzucił 11 pkt oraz miał 5 zbiórek i 1 blok. Niestety nie miał on łatwego zadania gdyż musiał zmagać się w farbie z poster boyem Blake'iem Griffinem, który to regularnie pojawia się w codziennych Top 10. Nie inaczej było i tym razem, poprowadził on zespół z Los Angeles do zwycięstwa zdobywając 28 pkt i 12 zbiórek.

niedziela, 26 grudnia 2010

Joell Ortiz - "Battle Cry"



Jeden z lepszych kawałków z jednej z lepszych płyt mijającego roku. Po perypetiach związanych z takimi labelami jak Aftermath czy SoSo Def, Ortiz w końcu wychodzi na prostą. Zdążył już narobić wokół siebie sporo szumu dzięki mixtape'om oraz członkostwie w supergrupie Slaughterhouse, która to nota bene szykuje się do kolejnego wydawnictwa, nadszedł więc czas na pełnoprawny album. Myślę, że opłacało się czekać, także zachęcam każdego do zapoznania się z tym wydawnictwem.

Joell Ortiz "Free Agent" (E1 Music, 2010)

Debiut Polskiego Młota w Słońcach.

Poniżej krótka wypowiedź Marcina Gortata po jego debiutanckim występie w barwach Phoenix Suns:

http://www.nba.com/suns/video/2010/12/24/postgame121223gortatwmv-1503481/index.html

sobota, 25 grudnia 2010

Dla dobra ogółu.

Wysłałem dziś maila do customer service Footlockera z zapytaniem dlaczego jeszcze ich nie ma Polsce. Trochę powagi, jeśli Grecy, Turcy i Węgrzy mają ich sklepy to jakim cudem my zostaliśmy pominięci?! Jeśli chcą utrzymać dobry wizerunek marki to lepiej żebym otrzymał jakąś sensowną odpowiedź na moją sugestię zawitania do kraju nad Wisłą (ale przede wszystkim Wartą). Według ich oficjalnej strony pracują 24/7, ale że nie było nic o świętach to dam im parę dni na przemyślenie sprawy :)

Początek...

Życie pełne jest początków. Nowe przedsięwzięcia, projekty czy znajomości towarzyszą nam na co dzień. Ja, zainspirowany rozmową z jednym z moich przyjaciół, postanowiłem założyć bloga. Myśl ta zrodziła się w mojej głowie w "kreskówkowy" sposób, nad głową zapaliła mi się widoczna jedynie dla mnie żarówka i pomyślałem - zrobię to! Nie podzieliłem się w owym momencie tą koncepcją ze wspomnianym przyjacielem ale oto jest - mój blog, cieszę się, że się na nim znalazłeś.
Mam zamiar uzewnętrzniać się tu na tematy, które pochłaniają sporą część moich myśli. Jeśli tak jak ja interesujesz się rapem, butami, czy szeroko pojęta kulturą i światem anglosaskim to zapraszam Cię do częstych odwiedzin. Będę tu zamieszczał wiadomości, ciekawostki i nowinki z tego jakże szerokiego świata tak często jak tylko będę mógł. W zamierzeniu chciałbym to robić codziennie ale z drugiej strony nie będę tego na pewno robił na siłę i za wszelką cenę. Myślę, że wspomniane tematy nie będą jedynymi poruszanymi przeze mnie, ale podejrzewam, iż stanowić będą lwią część.
To chyba tyle tytułem wstępu, zobaczymy czy cokolwiek z tego wyjdzie. Póki co nie pozostaje mi nic innego jak zaprosić Cię raz jeszcze do odwiedzin...